Już niedługo, bo 18 listopada będziemy obchodzić wspomnienie bł. Karoliny Kózkówny. Dla dzisiejszej młodzieży jest ona postacią, którą należy naśladować. Od lat młodzież oddaje jej cześć w naszej diecezji w Dąbrówce k. Mogilna. Już dzisiaj zapraszamy młodzież z naszego dekanatu do udziału w wydarzeniach, które proponujemy przy okazji wspomnienia. Już w przeddzień wspomnienia (17 listopada) w wągrowieckim kinie odbędzie się projekcja filmu pt. “Zerwany Kłos”. Film zaadresowany jest dla młodzieży z 3 klasy gimnazjum. Natomiast 18 listopada chcemy udać się do Dąbrówki, aby oddać cześć heroicznej bohaterce.

Karolina urodziła się w podtarnowskiej wsi Wał-Ruda 2 sierpnia 1898 r. jako czwarte z jedenaściorga dzieci Jana Kózki i Marii z domu Borzęckiej. Pięć dni później w kościele parafialnym w Radłowie otrzymała chrzest. W 1906 roku rozpoczęła naukę w ludowej szkole podstawowej, którą ukończyła w 1912 roku. Potem uczęszczała jeszcze na tzw. naukę dopełniającą trzy razy w tygodniu. Uczyła się chętnie i bardzo dobrze, z religii otrzymywała zawsze wzorowe oceny.

Jej rodzice posiadali niewielkie gospodarstwo. Pracowała z rodzeństwem z wielką radością na roli. Starała się pomagać swoim rodzicom, jak tylko mogła nie szczędząc swoich sił i czasu. Chwytała się każdego zajęcia w domu, w polu i w obejściu. Wzrastała w atmosferze żywej i autentycznej wiary, która wyrażała się we wspólnej rodzinnej modlitwie wieczorem i przy posiłkach, w codziennym śpiewaniu różnych modlitw ku czci NMP oraz świętych Pańskich.

Karolina Kózkówna bardzo często przystępowała do sakramentów św., a najbardziej umiłowała Mszę Św., na którą uczęszczała z gromadką dzieci z wioski. Nie tylko w Dzień Pański uczestniczyła w Mszy, ale i w dzień powszedni znajdowała czas, aby pójść do kościoła w miejscowości Zabawa. Ich uboga chata była nazywana “kościółkiem”. To właśnie tam krewni i sąsiedzi gromadzili się tam często na wspólne czytanie Pisma świętego, żywotów świętych i religijnych czasopism. Duży wpływ na duchowy rozwój Karoliny miał jej wuj, Franciszek Borzęcki, bardzo religijny i zaangażowany w działalność apostolską i społeczną człowiek. Siostrzenica – Karolina – pomagała mu w prowadzeniu świetlicy i biblioteki, do której przychodziły często osoby dorosłe, młodzież i dzieci.

Karolina od najmłodszych lat ukochała modlitwę i starała się wzrastać w miłości Bożej. Nie rozstawała się z otrzymanym pewnego razu od swej matki różańcem – modliła się nie tylko w ciągu dnia, ale i w nocy. We wszystkim była posłuszna rodzicom, z miłością i troską opiekowała się licznym młodszym rodzeństwem. Można by rzec, ze była jak matka. Karolina była też urodzoną katechetką. Nie poprzestawała na tym, gdy poznała jakąś prawdę wiary lub usłyszała ważne słowo; zawsze spieszyła, by przekazać je innym. Katechizowała swoje rodzeństwo i okoliczne dzieci, które przybywały do młodej dziewczyny. Młoda Karolina śpiewała z nimi pieśni religijne, odmawiała różaniec i zachęcała do życia według Bożych przykazań.

Była ogromnie wrażliwa na potrzeby bliźnich, chętnie zajmowała się chorymi i starszymi. Odwiedzała ich w domach, oddając im różne posługi i czytając pisma religijne. Gdy zachodziła  taka potrzeba to przygotowywała ich na przyjęcie Wiatyku. Była ogromnie wrażliwa na doznane dobro, ale też głęboko przeżywała własne niepowodzenia, żywiołowo współczuła nieszczęściu, cierpieniu czyjejś biedzie czy niedoli. Krąży opowiastka,  że pewnego razu, gdy w lesie zbierała z dziewczętami gałęzie na opał, uzbieraną wiązkę oddała koleżance, mówiąc po prostu: „Tobie trzeba więcej, bo ci bieda”. W swojej parafii odgrywała bardzo ważną rolę. Była ona członkiem Towarzystwa Wstrzemięźliwości oraz Apostolstwa Modlitwy i Arcybractwa Wiecznej Adoracji Najświętszego Sakramentu.

Jednak pewnego dnia życie Karoliny diametralnie zmieniło bieg. Carski żołnierz uprowadził ją przemocą z jej domu. Nikt nie przypuszczał, że ta młoda, nastoletnia dobra dziewczyna doświadczy takiego cierpienia.  Na wszelkie sposoby próbowała uciec swojemu oprawcy. Jednak wszystko bezskutecznie. Żołnierz bestialsko ją zamordował, gdy ta broniła się pragnąc zachować dziewictwo. Zginęła w 17. roku życia 18 listopada 1914 roku, na początku I wojny światowej. Po kilkunastu dniach, 4 grudnia 1914 r., w pobliskim lesie znaleziono jej zmasakrowane ciało. Tragedia jej śmierci nie miała świadków.

Pogrzeb sprawowany w niedzielę 6 grudnia 1914 r. zgromadził ponad 3 tysiące żałobników i był wielką manifestacją patriotyczno-religijną okolicznej ludności, która przekonana była, że uczestniczy w pogrzebie męczennicy. Tak rozpoczął się kult Karoliny. Pochowano ją początkowo na cmentarzu grzebalnym, ale w 1917 roku przeniesiono jej ciało do grobowca przy parafialnym kościele we wsi Zabawa. Bł.

Karolina Kózkówna jest patronką Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży (KSM) i Ruchu Czystych Serc.